Wojownicze plemie Naxi I 19 – 20.11.2011
Prowincja YUNNAN
LIJIANG – 19.11.2011 – 20.11.2011
Dotarliśmy do urodzajnej prowincji Yunnan, skąd pochodzi jedna z naszych ulubionych herbat. To tutaj żyło i częściowo nadal mieszka plemię Naxi oparte na zasadach matriarchatu. Tutaj kobiety prowadzą interesy i dbają o finanse rodziny. Mężczyźni w tym czasie oddają się muzyce bądź ogrodnictwu. W naszym przypadku faktycznie tak było i spotkane na naszej drodze kobiety z plemienia Naxi nie tylko rządziły twardą ręką, ale do tego były bardzo waleczne, wręcz agresywne, ale po kolei.
W związku z opóźnieniem naszego lotu o 3 h do Lijiang dotarliśmy późno, ok. 1 w nocy. Pokój otworzyła nam młoda dziewczyna i od razu poszła gdzieś spać nie prosząc nawet o zapłatę. W pokoju było zimno jak w psiarni, koc elektryczny nie działał i do tego nie było ciepłej wody, a marzyła nam się kąpiel. Wyszliśmy szukać dziewczyny, ale przepadła i nie odpowiadała na nasze nawoływania. Padnięci i wściekli poszliśmy spać.
Gdy obudziliśmy się rano podziębieni zdecydowaliśmy, że nie zapłacimy za pokój. Młoda dziewczyna zawołała Mama Naxi- właścicielkę hostelu. Mama Naxi krzyczała na nas przez 15 minut łamaną angielszczyzną, z której zrozumieliśmy tyle, że nie zapłaciliśmy więc powinniśmy byli spać na ulicy. Jak chcieliśmy dojść do słowa to mówiła o sobie w trzeciej osobie: „Mama Naxi no listen, no listen. No Money, you go street”. Zapłaciliśmy połowę ceny by nie kruszyć kopii i wyszliśmy z tego przybytku.
Znaleźliśmy nowy hostel 200m od Mama Naxi, którego właścicielką też była jakaś Mama Naxi, ale zarządzał nim spokojny chłopak, który codziennie grał na gitarze i śpiewał. W każdą niedzielę dawał koncerty muzyki sentymentalnej w barze naprzeciwko hostelu.
Lijiang jest bardzo turystyczny, mieliśmy wrażenie, że wszyscy Chińczycy się tu zjechali. Z drugiej strony miasto jest urocze, a mieso jaka na sniadanie bardzo pozywne. Lijiang posłużyło nam jako baza wypadowa do Wąwozu Skaczącego Tygrysa.
Posted on 2011/11/26, in Chiny and tagged blog, Chiny, podroz. Bookmark the permalink. Dodaj komentarz.
Dodaj komentarz
Comments 0